poniedziałek, 3 kwietnia 2017

Czym skorupka za młodu..., czyli jak słowa rodziców kształtują charakter dziecka.

Dla dziecka mama i tata są Nieskończenie Ważnymi Autorytetami w Każdej Dziedzinie. Dzieci zrobią wszystko, aby uzyskać ich uwagę i uznanie. Właściwie w pierwszych latach życia to jest jedyny cel dziecka – uwaga i uznanie rodziców. Bez tej uwagi i uznania po prostu fizycznie nie przetrwają. Więc zabiegają o tę uwagę w każdy dostępny dla nich sposób. Początkowo jest ich niewiele – kolka, płacz, gaworzenie, grymasy uśmiechu. Gdy pojawią się takie możliwości – raczkowanie w ramiona mamy, wyrzucanie zabawek, wypluwanie smoczka. W miarę jak możliwości ciała i umysłu malucha wzrastają ma on coraz więcej sposobów na przywołanie uwagi rodziców. Rodzice też przyzwyczają się do „swojego szczęścia” i musi ono się bardziej o uwagę starać. W niektórych rodzinach niektóre dzieci, widząc, że bycie grzecznym
i uśmiechniętym nie skłania do szczególnego zainteresowania, zaczynają sprawdzać, czy zachowanie przeciwne spowoduje, że mama i tata porzucą swoje zajęcia i troski i zajmą się nimi. Gdy tak się staje – bingo ! – kapryszenie, płacz i rozrzucanie zabawek (starsze dzieci mają więcej możliwości – nie wykonywanie poleceń i próśb, kłótnie z innymi dziećmi, itp., itd.) stają się nowym przepisem na uwagę rodziców. A co z uznaniem? No cóż… uwaga poprzedza uznanie. Jeżeli uwagę można uzyskać za cenę uznania to niektóre dzieci tę cenę zapłacą. W ich umysłach zaczyna się kształtować groźny przede wszystkim dla ich przyszłości nieświadomy schemat - Nieskończenie Ważne Autorytety dostrzegają mnie – staję się dla nich ważna/ważny, gdy postępuję wbrew ich oczekiwaniom. W wersji dla Dorosłych Dzieci będzie to – Jestem ważny, gdy postępuję wbrew regułom.
Rodzice nawet nie zauważają, jak sami wpajają dziecku ten schemat myślenia o sobie. Z ich punktu widzenia, gdy dziecko jest grzeczne to okazja do zajęcia się sobą. O czym tu z małym człowiekiem rozmawiać? Przecież tak powinno być. Dopiero gdy „staje się” niegrzeczne wtedy ze złością reagują. Te sposoby podpowiadane przez złość są bardzo raniące dla dziecka. Wśród nich najgroźniejsze nie są zazwyczaj czyny, lecz słowa.
Jesteś nieznośna! Ty nic nie myślisz! Nic dobrego z ciebie nie wyrośnie! Czy ty nic nie potrafisz zrobić tak, jak trzeba? Ale z ciebie ciapa! Z ciebie to już nic dobrego nie wyrośnie!
Dorośli wypowiadając je w ferworze „regulowania dziecka” nawet czasem nie zdają sobie sprawę z tego, co mówią. Na pewno zaś nie myślą o możliwych konsekwencjach tych słów. Gdyby myśleli pewnie nie powiedzieliby. Bo te słowa z czasem stają się dla małego człowieka opisem tego, jakie jest i jakie może być. Przecież wypowiadają je Nieskończenie Ważne Autorytety w Każdej Dziedzinie! Więc nieznośność, bałaganienie, ciapowatość, nicdobrowyrośniętość staje się celem do jakiego dążą.
Wielu dorosłych ma tendencję do etykietowania dzieci (zresztą nie tylko dzieci, ale to inny temat). Dzieci przyjmują etykiety od rodziców, babć i dziadków, potem do nauczycieli, rówieśników. Etykiety stają się być elementami ich tożsamości – opisem roli jaką mają grać tworząc scenariusz swojego życia - i jedną z przyczyn ich życiowych trudności.
Więc mamo i ojcze – jeżeli chcecie pomóc napisać swojemu dziecku dobry scenariusz na życie to:
• Unikajcie słów „ty nic… nigdy… zawsze… wszędzie…”
• Mówcie o zachowaniu dziecka, a o nie o tym „jakie jest”.
• Doceniajcie możliwie często zachowanie dziecka zgodne z waszymi oczekiwaniami mówiąc co dostrzegacie dobrego.
• W rozmowach o innych dzieciach i dorosłych nie przyklejajcie im etykiet.
• Obserwujcie dzieci i nazywajcie ich umiejętności i cechy świadczące o ich możliwościach.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz